Najlepsza zabawa jest w lesie.

Paintballowa wojna w lesie, jest dla wielu „malarzy” kwintesencją zabawy z kolorowymi kulkami. Paintball jesiennieTylko wśród zieleniny, można poczuć się jak na prawdziwym polu walki. Nic nie zastąpi długiego patrolowania, czołgania się w krzakach czy ostrzeliwania zza drzewa. A najlepiej jest wtedy, gdy mamy do dyspozycji hektary terenu, a misja została rozłożona na wiele godzin. Jedynie w takich warunkach można wprowadzić w życie rozbudowaną taktykę i zasady walki rodem z poradników dla niedzielnych komandosów.

Bądź tam, gdzie przeciwnik się nie spodziewa.

Wiem, nie jestem drugim von Clausewitzem, genialnym teoretykiem wojny. Ta prawda jest stara jak historia konfliktów zbrojnych. Ale niektórzy wciąż o niej zapominają. W ferworze walki wydziela się morze adrenaliny, świat zachodzi czerwoną mgiełką, a jedyna myśl jaka przychodzi nam do głowy to „strzelać, strzelać, strzelać”! Może się w coś utrafi, w końcu wiadomo kto kulki nosi. Amerykanie mawiają „Spray and pray”. Ale takie podejście do sprawy to amatorka najwyższej próby. Czyż nie lepiej byłoby strzelać przeciwnikowi w plecy? Tak żeby nie mógł nam nic zrobić. Już słyszę te złośliwe komentarze „To nie po rycersku, zachodzić przeciwnika od tyłu!”. Jeśli chcesz być rycerski, zapisz się do bractwa, tu jest wojna w lesie! Prawdziwa nawalanka, pojedynek na śmierć i życie! No może trochę przesadziłem, ale zasada jest prosta „Albo Ty ich, albo oni Ciebie”. Krótko mówiąc – włóż głowę do chłodziwa i pomyśl jak by tu się dobrać nieprzyjacielowi do… godziny szóstej.

Zacznij, zanim się zacznie.

Jeśli wiesz gdzie ONI są, a ONI jeszcze Cie nie zauważyli, masz duże szanse na zaskoczenie przeciwnika z kierunku z którego się nie spodziewa. Przed Meczem - PaintballGdy już zostaniecie namierzeni, a markery przemówią barwnikiem spożywczym, będzie trochę za późno na niebanalną taktykę. Trzeba będzie siać kulkami i robić to co najlepiej wychodzi francuskiej armii, czyli wiać gdzie popadnie. Ale nawet wtedy można spróbować narozrabiać. Skoro jesteś ostrzeliwany, dajmy na to z północy, to istnieją spore szanse, że nieprzyjaciel nie spodziewa się ataku z tego samego kierunku, czyli zza swoich pleców. Teraz czas na najtrudniejszą część planu.

Musisz być tam gdzie Cię nie ma.

Jeśli liczysz na szybkie zwycięstwo – zapomnij! Trzeba się będzie natrudzić. Zbierz kilku zaufanych wojów, o przepraszam, miało nie być rycerskich porównań. Zbierz zatem paru najlepszych zwiadowców, takich, którzy potrafią skradać się cichutko, jak kot Twojej dziewczyny do miseczki z mlekiem i ruszaj… do tyłu. Tak, do tyłu! Jeśli będziecie chcieli wejść komuś „na plecy” nie możecie po prostu ruszyć w prawo lub w lewo. To będzie czytelne niczym rozkład jazdy. Wy musicie zniknąć, aby po chwili pojawić się za swoim nieprzyjacielem. W tym czasie reszta oddziału zajmie go zabawą w kulki, najlepiej tak, aby ten się nie przemieszczał. Wasz oddział specjalny rusza na misję.

Orientuj się!

Jeśli wykonasz zbyt płytkie obejście wkroczysz w sam środek pola walki i jest duża szansa, że dostaniesz kulkami z dwóch stron. W gęstym lesie nikt nie będzie się zastanawiał, kto tak ładnie włazi z boku pod lufę, Bum, i już Cie nie ma. Aby uniknąć tej przykrej sytuacji, musisz się dobrze orientować w terenie. Jeśli prowadzicie walkę na dużej powierzchni, być może będziesz musiał przejść (przebiec) więcej niż kilkaset metrów, niezauważony przez wroga. Przez cały czas pozostań w kontakcie wzrokowym ze swoimi zuchami. Jeśli przez przypadek wejdziecie na oddział przeciwnika, któremu też zamarzyły się Twoje plecy, będziecie mogli szybko zareagować. Trudno, nie udało się, przynajmniej próbowaliście. Jeśli jednak dopisze Wam szczęście i niczego nie spapracie…

Witaj na strzelnicy.

Skąd będziesz wiedział, że dobrze trafiłeś? Będziesz wiedział… Zobaczysz nagle wrogie cztery litery wypięte w Twoją stronę niczym tarcze na strzelnicy. Paintball - StrzelnicaCóż…, możesz zaczynać. Tylko się pospiesz, prędzej czy później „tarcze” zorientują się, że coś jest nie tak, a kulki przylatują z niewłaściwego kierunku. I nie przejmuj się, nawet jeśli zaczną strzelać do Ciebie i nie zdążysz wykonać misji w stu procentach. Bądź pewien, że uczyniłeś w szeregach wroga niezłe zamieszanie, niczym jeż w sklepie z balonami.

Nie trać czujności.

Gdy już się stanie to co musiało się stać, nie otwieraj od razu szampana. Po pierwsze nigdy nie wiesz, czy wyeliminowałeś z gry wszystkich, po drugie, musisz teraz uważać na swoich ludzi. To trudny moment, bo oddział, który zostawiłeś tam skąd zaczynałeś podróż na zaplecze nieprzyjaciela, nie musi wiedzieć, że jest już po wszystkim. Gdy zobaczą sylwetki z markerami wyłaniające się z krzaków z których niedawno ktoś do nich strzelał, mogą nie wytrzymać ciśnienia.

Friendly fire

Byłoby to najsmutniejsze zakończenie udanej misji. A zatem musisz się poddać swoim kamratom, a przynajmniej pokazać, że masz pokojowe zamiary, a nade wszystko, nie strzelać do wszystkiego co się rusza. W takiej sytuacji mógłbyś nawet przegrać, już właściwie wygraną bitwę.

Zwycięzców nikt nie sądzi.

Wygrałeś? Nie ma za co. Cała przyjemność po mojej stronie. Przyznaj, że teraz nie ma zupełnie znaczenia to czy strzelałeś komuś w plecy, czy nie. W końcu to tylko paintball – zabawa w wojnę. Ale pamiętaj, zaglądają tu także Twoi wrogowie. Następnym razem to oni spróbują taktyki, która się sprawdziła. A zatem do zobaczenia na polu walki i watch your six :)